Spotkanie z Panem Kuleczką

Za nami kolejne czwartkowe spotkanie z Panem Kuleczką w Bibliotece Filii w Bereście, w ramach projektu Partnerstwo dla książki Ja/Ty/My/Czytamy dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Dziś towarzyszyła nam opowieść pt. „Plaża”. Nasi bohaterowie pewnego dnia wybrali się nad morze, usiedli razem na plaży, słuchali szumu fal i podziwiali jego ogrom. W pewnym momencie Pypeć i Katastrofa zaczęli zastanawiać się dlaczego właściwie morze szumi. Katastrofa stwierdziła, że to oczywiste, szumi bo są fale. Bardziej zainteresowało ją, dlaczego jest takie wielkie, chyba największe. Pan Kuleczka stwierdził jednak, że jest coś większego, i wskazał na niebo. Nasi bohaterowie zamyślili się chwilę. W końcu Pypeć stwierdził, że może morze o tym wie i w takim razie szumi po to, by zwrócić na siebie uwagę. Katastrofa dodała zaś, że chyba jednak szumi, bo po prostu takie jest i gdyby przestało nie byłoby sobą. I znowu wszyscy wsłuchali się w jego falowanie. My dzisiaj postanowiliśmy zrobić sobie własne morze, zwłaszcza że za oknem pogoda w sam raz na plażowanie. Każdy maluch namalował piękne fale, następnie stworzył piaszczystą plażę na której znalazły się piękne kolorowe klapki. W międzyczasie dzieci opowiadały o swoich własnych przygodach nad morzem.

jak dzieci mogą zmieniać świat

Za nami ostatnie w tym roku spotkanie dla dzieci z cyklu wakacje w Bibliotece Filii w Bereście. Dziś nosiło tytuł: „Jak dzieci mogą zmieniać świat” i stanowiło podsumowanie naszej dotychczasowej pracy. Dowiedzieliśmy się już poprzednio, że wbrew pozorom, dzieci miały kiedyś ogromny wpływ na świat, jego wygląd, jego historię. Czasem ich sytuacja była bardzo dobra, rządziły całymi państwami, a niekiedy bywało gorzej, gdy były zmuszane do ciężkiej pracy. Dziś także dzieci mają wpływ na to co dzieje się dookoła nich. Nie zawsze musi być on tak spektakularny. Zazwyczaj wystarczy stanąć w obronie gnębionego kolegi, dbać o innych, szanować zwierzęta, dbać o miejsca, w których się przebywa, nie zaśmiecać i nie niszczyć swego otoczenia. To zwykłe małe rzeczy, ale mają naprawdę duży wpływ na świat który nas otacza. Dziś nasze prace miały właśnie to obrazować. Każdy człowiek, także każde dziecko ma świat w swoich rękach i właśnie od każdego z nas zależy to, jak będzie on wyglądał w przyszłości.
Na zakończenie dzisiejszego spotkania odbyło się wręczenie pamiątkowych drobiazgów, dyplomów, zakładek i czegoś słodkiego. y1 y2 y3 y4

Skąd kiedyś brały się ubrania?

Na  zajęciach 31 lipca zastanawialiśmy się: „Skąd kiedyś brały się ubrania”. Dziś kupujemy je w sklepie. O tym jak wyglądają, decydują projektanci. Najpierw tworzą projekt, a z niego wykrój, pokazujący jak przyciąć materiał. Niektórzy, aby mieć strój jedyny w swoim rodzaju, korzystają z usług krawca, lub jeśli potrafią, sami go sobie szyją. W dawnych czasach, tak właśnie było. Ludzie musieli sporządzać ubrania samemu. Najpierw trzeba było wytworzyć materiał np. z włókien roślinnych m. in. lnu, konopi, a nawet pokrzyw, lub z sierści zwierząt, czyli z wełny. Materiały były zwykle szorstkie i bure, gdyż często brakowało czasu na barwienie. Takie ubrania były używane aż zmieniły się w łachmany. Na specjalne okazje jednak, nawet chłopi mieli piękne, barwne stroje, zdobione zależnie od regionu, w którym je noszono. Bogaci ludzie natomiast, często zamawiali ubrania za granicą. Zazwyczaj, nawet latem nosili do nich rękawiczki i kapelusze. Po wysłuchaniu dzisiejszej historii, rozmawialiśmy o strojach jakie my najbardziej lubimy, i jakie się nam podobają, następnie zamieniliśmy się w projektantów mody. Korzystając z przygotowanych wzorów, próbowaliśmy stworzyć własne pomysły na stroje na wyjątkowe okazje.

Czy w dawnych czasach istniały książki dla dzieci?

Kolejne wakacyjne spotkanie dla najmłodszych w Bibliotece Filii w Bereście odbyło się wokół tematu: „Czy w dawnych czasach istniały książki dla dzieci?”. Okazało się, że nie. Kiedyś, zanim jeszcze odkryto druk, książki przepisywano ręcznie, trwało to bardzo długo, i były bardzo cenne. Znajdowały się w posiadaniu tylko najbogatszych ludzi, zakonów i uniwersytetów. Po wynalezieniu druku, stały się bardziej dostępne, jednak jeszcze niewiele osób potrafiło czytać i pisać i mimo wszystko nadal były drogie. Nikt więc wtedy nie myślał o książkach dla dzieci. Nawet pierwsze baśnie spisywane były na podstawie opowiadanych od lat historii, ale z myślą o dorosłych. Dopiero w XVIII wieku opowieści te zaczęto upraszczać, aby mogły czytać je dzieci. Z biegiem lat przybywało jednak książek przeznaczonych  dla najmłodszych czytelników. I dziś możemy przebierać w morzu ciekawych tytułów. Po zapoznaniu się z naszym tematem, zastanawialiśmy się nad książkami, które my sami znamy, które już czytaliśmy i które stały się naszymi ulubionymi. Następnie zadaniem dzieci było wybranie jakiegoś lubianego, lub znanego tytułu i zaprojektowanie do niego okładki.

Z wizytą w księgarni

Za nami kolejne spotkanie z Panem Kuleczką . Dnia 27 lipca 2018 r. w Bibliotece filii w Bereście, w ramach projektu Partnerstwo dla książki Ja/Ty/My/Czytamy dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Na dzisiejszych zajęciach przeczytaliśmy sobie wspólnie opowiadanie pt. „Książki”. Nasi bohaterowie postanowili odwiedzić księgarnię. Pan Kuleczka zapowiedział im, że będą mogli kupić sobie jakąś książkę. Nie było to jednak łatwe, gdyż było ich bardzo dużo. Katastrofa z Pypciem, zastanawiali się jak dokonać wyboru. W domu, gdy pan Kuleczka im czyta, a nie wiedzą co wybrać, zawsze proszą o swoją ulubioną i wszystko jest jasne. Ale co zrobić tutaj, gdy tej ulubionej nie mają ze sobą? Pan Kuleczka powiedział, że da się zrobić podobnie jak w domu. On po prostu zacznie im czytać, a oni powiedzą czy im się podoba. Po jakimś czasie nasi bohaterowie opuścili księgarnię z mocno wypchaną torbą. Wydaje się, że znaleźli wiele ulubionych pozycji. Po wysłuchaniu tej historii, zastanawialiśmy się nad książkami, które my lubimy. Potem przystąpiliśmy do pracy. Dziś było jej naprawdę sporo i nie była prosta, jednak wszyscy sobie świetnie poradzili. Powstała dzięki temu galeria pełna uśmiechniętych i zaczytanych dzieci.

Czy dzieci mogą zarabiać pieniądze

Dzisiejsze (25 lipca 2018 r) wakacyjne spotkanie dla dzieci w Bibliotece filii w Bereście poniekąd wiązało się z wczorajszym tematem. Zastanawialiśmy się więc „Czy dzieci mogą zarabiać pieniądze”. Dowiedzieliśmy się, że tak, pod warunkiem, że nikt ich do tego nie zmusza, a praca nie zagraża bezpieczeństwu, ani nie jest ponad siły. W USA np. wiele dzieci dorabia do kieszonkowego. Zazwyczaj jednak jest tak, że dzieci zarabiają dzięki swoim talentom, wiedzy i pasjom. Prowadzą blogi i vlogi internetowe, początkowo za darmo, a z czasem, jeśli cieszą się dużym zainteresowaniem, zarabiają całkiem sporo. Niektórzy mają talenty np. muzyczne, aktorskie i z czasem stają się piosenkarzami, lub biorą udział w różnych castingach, do ról w teatrach, filmach, serialach, czy reklamach. W takich przypadkach jednak to zwykle rodzice zarządzają zarobionymi pieniędzmi. Skoro dzisiejszy temat dotyczył pieniędzy, postanowiliśmy stworzyć własną walutę. Obejrzeliśmy wzory banknotów polskich i zagranicznych, a następnie projektowaliśmy banknoty z własnymi podobiznami.

Czy dzieci kiedyś musiały pracować?

Na dzisiejszym wakacyjnym spotkaniu w Bibliotece filii w Bereście, zmierzyliśmy się z bardzo poważnym tematem. Zastanawialiśmy się nad tym, „Czy dzieci kiedyś musiały pracować”. Dowiedzieliśmy się, że właśnie tak było, do tego w cale nie tak dawno, bo jeszcze w pierwszej połowie XX w. Dzieci pracowały, często bardzo ciężko, by pomóc rodzicom, którzy mieli niewiele pieniędzy. Pracowały m.in. w fabrykach, zakładach rzemieślniczych, sklepach, czy prywatnych domach jako służący. Dzieci mieszkające na wsi pracowały w polu, lub opiekowały się młodszym rodzeństwem. Dziś w Polsce nie wolno zmuszać dzieci do pracy ponad ich siły ani do zarabiania pieniędzy. Ich obowiązkiem jest codzienne chodzenie do szkoły. Niestety w wielu krajach na świecie, a głównie w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej nadal są one zmuszane by zarabiać na swe utrzymanie.

Po zapoznaniu się z dzisiejszym tematem dzieci, trochę przejęte, ale cieszące się, że jeszcze pracować nie muszą, a i od szkoły mogą odpocząć, dostały zadanie. Każdy miał zastanowić się kim chciałby być w przyszłości. Następnie przystąpiliśmy do pracy. Dziś każdy mógł przymierzyć się do swojego wymarzonego zawodu.

Jak kiedyś wyglądały dzieci?

Na naszych kolejnych wakacyjnych zajęciach, zastanawialiśmy się nad tym, „Skąd wiemy, jak kiedyś wyglądały dzieci?” Dowiedzieliśmy się, że w czasach gdy aparatów fotograficznych jeszcze nie było, zamożni ludzie mogli zamówić swoje portrety u artystów. Jednak pozowanie do portretu trwało wiele godzin i bardzo dużo kosztowało. Po wynalezieniu fotografii korzystano z usług zakładu fotograficznego, jednak wykonanie zdjęcia również było bardzo kosztowne, uwieczniano więc głównie najważniejsze momenty z życia. Zdjęcia te były czarno-białe, lub w kolorze sepii. Potem coraz częściej ludzie posiadali swoje własne aparaty, do których wkładało się kliszę. Wtedy także nie robiono zbyt wielu zdjęć. Obecnie aparat fotograficzny jest powszechnie dostępny, i każdy może mieć tyle zdjęć ile tylko chce. My dzisiaj postanowiliśmy jednak wrócić, do tych najdawniejszych czasów. Staraliśmy się wcielić w rolę artystów, tworzących swoje własne autoportrety, jednak ponieważ w naszych czasach jest to możliwe z pomocą przyszła nam fotografia.

Deszczowy spacer

Za nami kolejne spotkanie z Panem Kuleczką w Bibliotece Filii w Bereście, w ramach projektu Partnerstwo dla książki Ja/Ty/My/Czytamy dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Dziś przeczytaliśmy sobie opowiadanie pt.”Deszczowy spacer”. Naszych bohaterów podczas spaceru zaskoczył deszcz, na szczęście Pan Kuleczka miał ze sobą parasol. Pies Pypeć był jednak, bardzo niezadowolony, uważał, że deszcz powinien padać tylko wtedy, gdy wszyscy są w domu. Pan Kuleczka wytłumaczył mu, że tak się nie da, bo zawsze ktoś jest w domu, a ktoś nie. Natomiast kaczce Katastrofie deszcz, bardzo się podobał, z radością skakała po kałużach. W końcu Pypeć zgodził się z Panem Kuleczką, stwierdził jednak, że i tak lepiej by było, gdyby chociaż deszcz padał tylko na tych którzy go lubią, a na innych nie. My też już mamy dość deszczu, jednak staramy się nie wpadać w pochmurny nastrój. W związku z tym postanowiliśmy dziś stworzyć piękne, kolorowe parasole. Z takimi akcesoriami deszcz byłby nam niestraszny. Choć i tak wśród dzieci jest sporo osób, które jak kaczka Katastrofa deszczu wcale się nie boją i nie przeszkadza im on w dobrej zabawie.

Spotkanie z Panem Kuleczką

Dziś odbyło się kolejne spotkanie z Panem Kuleczką w Bibliotece Filii w Bereście, w ramach projektu Partnerstwo dla książki Ja/Ty/My/Czytamy dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Tym razem, oprócz stałych bywalców, odwiedziły nas dzieci z Piorunki. Na początku wszyscy wysłuchali opowiadania W. Widłaka pt. „Gimnastyka”, w którym Pan Kuleczka zauważył, że ostatnio trochę przytył, w związku z tym postanowił przejść na dietę. Przyjaciele jednak przestrzegali go, że od samej diety pogorszy mu się humor. Razem więc zastanawiali się co tu wymyślić. W końcu wpadli na pomysł, że najlepsza będzie gimnastyka, która rozwiąże problem Pana Kuleczki, a oprócz tego poprawi wszystkim nastrój. My też zastanawialiśmy się co nam samym daje zdrowy styl życia. Potem wspólnie rozwiązywaliśmy wiele quizów, zagadek, krzyżówek i wykreślanek. Kiedy już część teoretyczną mieliśmy za sobą, przeszliśmy do praktyki. Sami się trochę pogimnastykowaliśmy, pobawiliśmy z chustą animacyjną i bez, trochę pobiegaliśmy przy kolejnych zabawach ruchowych, a potem odpoczywaliśmy rozplątując włóczkową pajęczynę. Wszyscy byli zadowoleni i z uśmiechem angażowali się w proponowane aktywności. Możemy więc potwierdzić, że gimnastyka poprawia humor. Na zakończenie naszego spotkania każdy uczestnik wylosował motywujący do dalszego dbania o zdrowie cytat, otrzymał pamiątkową sportową kolorowankę, kolorową zakładkę do książek, a także słodki poczęstunek.